68............
Witam, nie macie czasem wrażenia, że jak już Wasza budowa wejdzie w etap o nawie "WYKOŃCZENIA" (na portalu mojabudowa.pl jest to etap VII i ostatni) to oprócz budowanego domu wykańczacie powoli także samych siebie? Ja główkuję i kombinuję. Staram się pogodzić obowiązki zawodowe, domowe i budowlane. Niestety traci na tym najbardziej miś koralgol. Mam tylko nadzieję, że do końca roku (taki termin zakończenia budowy sobie założyłem) wykończę domek bez negatywnych skutków dla mojego zdrowia. A w chwili obecnej najbardziej narażone na powikłania są moje płuca. Dawno nie wdychały takiej ilości wełny szklanej, co w ostatnich tygodniach (piszę "tygodniach" bo etap ocieplania poddasza trwa od lutego i przypada na każdą wolną sobotę, którą mogę spędzić na budowie). Tak więc poddasze jest powoli ocieplane i na tym się teraz najbardziej skupiam. Nic nowego nie rozgrzebałem, bo i tak nie będzie czasu żeby to zakończyć.
Z ciekawostek z placu boju: ekipa która wykonywała u mnie schody wejściowe do kotłowni i do wejścia głównego będzie te schody poprawiać. Wylali je zbyt wysoko i teraz nie ma miejcca na terakotę. Do tego doszedł mróz, który wysadził schody do kotłowni i przez to drzwi od kotłowni otwierały się tylko około 20 centymetrów. Już nawet się z tego powodu nie wk..wiam, bo po etapie złości (który de facto przechodziłem z tego powodu w styczniu 2012r) przychodzi etap obojętności na konkretny przypadek. I ja właśnie w tym konkretnym przypadku jestem na etapie obojętności. "Fachowiec" powiedział, że schody skuje, to ja poczekam aż to zrobi i zobaczę co w dalszych miesiącach ciekawego z tego wyjdzie.
PS. W 2010r., gdy zaczynałem budowę i rajdy po składach budowlanych, na jednym z takich składów spotkałem sprzedawcę który opowiedział mi że on nigdy chyba nie zdecyduje się na budowę własnego domu. Pytam się go: "DLACZEGO NIE" A on na to, że jak widzi tych wszystkich Klientów którzy przychodzą do niego i starają się jakoś ogarnąć temat budowy, zapotrzebowania na materiały, zgrania wszystkich terminów, wyszukania odpowiedniej ekipy, która jest rzetelna i zajmuje się budową DOMU a nie czegoś co później tylko może PRZYPOMINAĆ DOM, widzi jak z tych Klientów z miesiąca na miesiąc opada entuzjazm i optymizm a w zamian przychodzą nerwy i siwe włosy, to jemu się takiej budowy odechciewa. Wtedy nie wiedziałem o czym on do mnie rozmawia, ale się szybko przekonałem. Mam tylko nadzieję, że jak już się wprowadzimy z rodzinką, to będzie nam się miło i ciepło mieszkało w naszym misiu koralgolu.
Pozdrawiam i życzę wszystkim spokojnych i zdrowych Świąt.
mw.